niedziela, 31 marca 2013

kontrabanda

Przy wielkanocnym śniadaniu moja babcia poczyniła wyznanie, jak to mając już dwójkę małych wnuków (mój kuzyn i ja) pojechała na wycieczkę do "enerdówka"

I jak przemyciła dla nas prezenty chowając je pod beretem (beret mając na głowie)

A prezentami były ubranka niemowlęce


(ktoś coś jeszcze chce dodać w kwestii "za PRLu to było fajnie"?)




czwartek, 21 marca 2013

sklep

w lokalnym warzywniaku, mała kolejka, 2 panie sprzedawczynie uwijają się za ladą i tak sobie rozmawiają:
- wiesz czego najbardziej nie lubię w tej robocie?
- no???
- że ludzie tu przychodzą i czegoś chcą



(a kolejka stoi, bo tu mają najlepsze kiszone ogórki w okolicy...)



poniedziałek, 18 marca 2013

zdrobnionko

w serwisie samochodowym, takie oto teksty (a właściwie tekściki):

- tutaj dokumencik, proszę jeszcze podpisik w tym miejscu...
- gotóweczką Pani płaci?
- no to autko wskakuje na serwisik...
- kawkę czarną, czy z mleczkiem podać?
- tutaj teczuszka, żeby się dokumenciki nie pogniotły...

(z ulgą wsiadłam do AUTECZKA i pojechałam DO DOMKU położywszy TOREBECZKĘ obok FOTELICZKA)

uh



środa, 13 marca 2013

wspomnieniowo


Jak moja mama wspomina moje dzieciństwo, cz. 1:

Jak byłam mała (okres przedszkolny) to często chorowałam (strategia na nie-chodzenie do placówki), no i trzeba było z chorym dzieckiem w chacie siedzieć. I wymyślać różne cuda-niewidy, aby: (1) dziecko zabawić; (2) samemu nie zwariować. No to mama się ze mną bawiła - teatrzyki, sklepy, przebieranki, malowanki. I w ferworze zabawy ze mną mama sama się w nie wkręcała.

Na przykład bujała we wózku moją lalkę, buja ją i buja, aby ta (lalka) wreszcie zasnęła, wczuwa się w rolę, a ja jej się krytycznie przyglądam... i mówię wreszcie:
- Co się tak wygłupiasz? Nie widzisz, że to lalka?

poniedziałek, 4 marca 2013

edukcja regionalna

Edukacja regionalna w praktyce:
Na przystanku przy ul. Zeylanda stoi tata z chłopcem-przedszkolakiem i taka rozmowa:
tata: - a co tam jedzie?
synek: - tramwaj
tata: - bimba a nie tramwaj!
synek: - tramwaj!
tata: - synek! poznaniak jesteś! bimba jedzie!

po chwili przychodzi na przystanek pani z synkiem, dzieciaki zaczynają się sobie przyglądać i taki dialog:
synek 1: - na co czekasz?
synek 2: - na tramwaj
synek 1: - a ja na bimbę!

niedziela, 3 marca 2013

obiad

rodzinny obiad

kalafiorowa, na drugie ziemniaczki, suróweczka i jajo sadzone

takie się toczą rozmowy i wspominki:

- no wszystkich rachunków z pogrzebu cioci Zosi nam nie uznali, na jednym to była pozycja "konsumpcja grabarzy" czy "podwieczorek grabarzy"?