poniedziałek, 21 października 2013

Na parkingu

Na parkingu. Mój samochód intensywnie obwąchiwuje młody pies - owczarek niemiecki. Daję się psu nawąchać i gawędzę z właścicielem:
- A ile ma piesek?
- 2 miesiące, to suczka jest, właśnie uczę ją siusiać na dworze
- No tak, z psem trochę roboty jest zanim nauczy się załatwiać na dworze
- Ale z samcem byłoby gorzej
- ???
- Wie pani, psy to sikają wszędzie i zawsze. Jak z facetami.
- ?????
- Też ciągle sikają i gdzie popadnie



sobota, 28 września 2013

ludowizna

Wywiad z osobami działającymi w jednym z zespołów śpiewaczych na południu Wielkopolski. Pełna profeska - dyktafon, notatnik, ankieta i pytania. Wywiadu udziela pani, mąż* stoi z boku i czasem coś dorzuca scenicznym szeptem prost w ucho żony.

Kolejne pytanie z ankiety:
- Skąd Państwo bierzecie repertuar?
- Od starych ludzi, z notatek, książek...
- Jakich książek?
- no.... kto się tam zajmował ludowizną? (pani próbuje sobie przypomnieć)

Scenicznym szeptem pan przypomina żonie:
- Kolberg! Powiedz o Kolbergu!



* co istotne - mąż w pełnym stroju wielkopolskim

niedziela, 25 sierpnia 2013

sanki

Rozmowa w schronisku w górach, grupka młodzieży wyrośniętej tuż przed dalszym etapem wędrówki. Chłopak patrząc w dół na drogę, którą zaraz będzie miał pokonywać kieruje w stronę przewodnika pytanie:
- Ale jak oni zjeżdżali z tych gór na tych sankach?
- To Niemcy byli...



wywiad

Miły poranek na deptaku, kawiarnia, rodzina przy kawce. Babcia przesłuchuje chłopaka wnuczki:
- A rodzeństwo masz?
- Tak, mam siostrę
- A czyli jedynak
- No nie... siostrą mam
- No, jedynak mówiłam





niedziela, 18 sierpnia 2013

na cmentarzu

Niedzielne przedpołudnie na cmentarzu górczyńskim, z babcią. Robimy to co zawsze - wyrywamy chwasty, sypiemy solą (żeby nie rosły), zamiatamy, polewamy wodą (płyty, żeby lśniły).

Leję zatem z wielkiej konewki wodę, a babcia:
- Zostaw trochę wody, bo jeszcze musimy ciocię Zosię podlać.



poniedziałek, 5 sierpnia 2013

prasówka

Tzw. salon prasowy, matka z nastoletnim synem niespiesznie przeglądają gazety, matka w dziale "historia", syn w dziale "motoryzacja". Co jakiś czas matka proponuje synowi coś tam:
- Patrz Kacper, tu jest gazeta coś o Hitlerze
- A po co miałbym coś takiego czytać?
- No jak teraz masz czas we wakacje...

sobota, 3 sierpnia 2013

dziecko

noc, gorąco, na ulicach pustki, okna pootwierane, słychać strzępy rozmów, wzburzony męski głos do telefonu mówi:
- jak będziesz taka złośliwa to ja Ci tego dziecka nie zrobię!


sobota, 20 lipca 2013

punktualność

Wieczorna pora, okolice ul. Wyspiańskiego, ona i on w średnim wieku. On idzie z przodu, ona drepcze za nim posłusznie prowadząc rower, jakby pokorna nieco i słucha:
- Ja rozumiem! Wiek, choroba, zapomnieć można, ale Ty? Na rowerze się zachciało i kurde co? Ty se jeździsz a ja mam czekać? Koniec! Teraz to ja będę o Tobie zapominał!


sobota, 29 czerwca 2013

popołudnie z babcią

Nasza zwykła rundka z babcią, rundka cmentarna na linii Górczyn-Junikowo.

Sytuacja 1:
Ponieważ chwasty porosły dziko wokół grobu dziadka Fredka to trzeba było wypielić. Piele i pielę, przysiadłam na grobie, bo wygodniej, pielę i pielę. Babcia:
- Nie siadaj dziadkowi na nogach.

Sytuacja 2:
Podczas pielenia nudno, więc takie się toczą rozmowy. Zaczyna babcia:
- A wiesz jaka jest różnica między Tobą i mną? Czyli babcią i wnuczką?
- Jaka?
- Wnuczka leciała jak strzała, a babcia szczała jak leciała.



sobota, 22 czerwca 2013

poczucie czasu

na rowerach, dwóch ich jedzie,niespiesznie, obok siebie, rozmawiając:
- ...i ona mi mówi, że ma dość tych moich kurwa kolesi, rozumiesz? ja ich znam od podstawówki a z nią to co? te 2 lata? co to jest?



czwartek, 13 czerwca 2013

sesja

- ta psychologia nie jest taka trudna
- ale te niektóre terminy to są dziwne, taka facylitacja
- no i jeszcze było takie na "h"...kurcze jak to było?
- ale które?
- no było na początku na zajęciach... o! hipoteza!



wtorek, 21 maja 2013

wycieczka

Toruń. Sobotnie popołudnie, ciepło, wakacyjnie, tłumy zwiedzających bardziej lub mniej znudzonych. Idzie niemiecka wycieczka (po wyglądzie ich poznacie, po ubiorze, po porządku w szeregu). Przewodnik pokazuje budynek teatru i nawija.
Wycieczkę mija szerokim łukiem typowy lokals (po bermudach, podkoszulku, skarpetach i sandałach go poznacie). Patrzy na niemiecką wycieczkę, z obrzydą lekką jakby, wskazuje na kamienicę i mówi tonem lekko naśladującym niby-niemieckawy akcent:
- Ten dom był mój, tutaj żyda wygnałem!




środa, 1 maja 2013

terenowo

Zawiozłam autko do myjni, z zaleceniem dokładnego wyszorowania i odklejenia błota podlaskiego zewsząd. Odbieram autko, a pan:
- Gdzie pani była, że taki syf był?
- A, na wyjeździe terenowym...
- A co pani geodetą jest?



poniedziałek, 29 kwietnia 2013

brama

Idąc dzisiaj pewną jeżycką ulicą mijam parę - ona i on, jednakowo wstawieni, w typie "żulia jeżycka", krokiem chwiejnym, wspierając się o siebie, on nagle skręcic usiłuje w stronę mijanej bramy:
- Gdzie idziesz?
- Odlać się
- Ale nie tutej!   (ona go odciaga od bramy)
- Ale czymu nie tutej???
- Tam dalej lepij. Przyjemniej



poniedziałek, 15 kwietnia 2013

rynek

Wiosna, Rynek Jeżycki, nawet w poniedziałek sporo ludzi, jedna starsza pani spotyka drugą:
- no jaka figura! wyglądasz jak dwa pierniki!



(???)



niedziela, 31 marca 2013

kontrabanda

Przy wielkanocnym śniadaniu moja babcia poczyniła wyznanie, jak to mając już dwójkę małych wnuków (mój kuzyn i ja) pojechała na wycieczkę do "enerdówka"

I jak przemyciła dla nas prezenty chowając je pod beretem (beret mając na głowie)

A prezentami były ubranka niemowlęce


(ktoś coś jeszcze chce dodać w kwestii "za PRLu to było fajnie"?)




czwartek, 21 marca 2013

sklep

w lokalnym warzywniaku, mała kolejka, 2 panie sprzedawczynie uwijają się za ladą i tak sobie rozmawiają:
- wiesz czego najbardziej nie lubię w tej robocie?
- no???
- że ludzie tu przychodzą i czegoś chcą



(a kolejka stoi, bo tu mają najlepsze kiszone ogórki w okolicy...)



poniedziałek, 18 marca 2013

zdrobnionko

w serwisie samochodowym, takie oto teksty (a właściwie tekściki):

- tutaj dokumencik, proszę jeszcze podpisik w tym miejscu...
- gotóweczką Pani płaci?
- no to autko wskakuje na serwisik...
- kawkę czarną, czy z mleczkiem podać?
- tutaj teczuszka, żeby się dokumenciki nie pogniotły...

(z ulgą wsiadłam do AUTECZKA i pojechałam DO DOMKU położywszy TOREBECZKĘ obok FOTELICZKA)

uh



środa, 13 marca 2013

wspomnieniowo


Jak moja mama wspomina moje dzieciństwo, cz. 1:

Jak byłam mała (okres przedszkolny) to często chorowałam (strategia na nie-chodzenie do placówki), no i trzeba było z chorym dzieckiem w chacie siedzieć. I wymyślać różne cuda-niewidy, aby: (1) dziecko zabawić; (2) samemu nie zwariować. No to mama się ze mną bawiła - teatrzyki, sklepy, przebieranki, malowanki. I w ferworze zabawy ze mną mama sama się w nie wkręcała.

Na przykład bujała we wózku moją lalkę, buja ją i buja, aby ta (lalka) wreszcie zasnęła, wczuwa się w rolę, a ja jej się krytycznie przyglądam... i mówię wreszcie:
- Co się tak wygłupiasz? Nie widzisz, że to lalka?

poniedziałek, 4 marca 2013

edukcja regionalna

Edukacja regionalna w praktyce:
Na przystanku przy ul. Zeylanda stoi tata z chłopcem-przedszkolakiem i taka rozmowa:
tata: - a co tam jedzie?
synek: - tramwaj
tata: - bimba a nie tramwaj!
synek: - tramwaj!
tata: - synek! poznaniak jesteś! bimba jedzie!

po chwili przychodzi na przystanek pani z synkiem, dzieciaki zaczynają się sobie przyglądać i taki dialog:
synek 1: - na co czekasz?
synek 2: - na tramwaj
synek 1: - a ja na bimbę!

niedziela, 3 marca 2013

obiad

rodzinny obiad

kalafiorowa, na drugie ziemniaczki, suróweczka i jajo sadzone

takie się toczą rozmowy i wspominki:

- no wszystkich rachunków z pogrzebu cioci Zosi nam nie uznali, na jednym to była pozycja "konsumpcja grabarzy" czy "podwieczorek grabarzy"?

czwartek, 28 lutego 2013

historia osobista

tym razem cała historia, w 3 odsłonach:

1. ODSŁONA PIERWSZA:
Kilka lat temu, lipiec, upał, gorąco, otwarte balkony w jeżyckim mieszkaniu znajomych. Imieniny znajomej, środek nocy, towarzystwo palące papierosy na balkonie, wszyscy bardziej lub mniej pijani. Wakacje, luz, no imieniny. Moi znajomi mieszkają przy ulicy obsadzonej platanami, niedaleko Starego Zoo. Moja znajoma (bardzo już imieninowa) wychodzi na tenże balkon, na drzewie (platanie) na przeciwko balkonu widzi... tukana (wiecie - ptak egzotyczny, duży, żółty dziób). Pijackie wizje czy co? Nie - tukan najprawdziwszy. Reszta gości też widzi tukana, no to trzeba go ratować, dzwonimy do straży pożarnej. Dzwoni znajoma:
- wie pan co? bo ja widzę tukana
- .....co????
- no naprawdę, i ona tak smutno wygląda i tak na mnie patrzy...

Strażak (dzielny) nie takie słyszał teksty, opierniczył moją znajomą, że sobie jaja robi, że to jest karalne, że no słychać przecież to pokładające się ze śmiechu imieninowe towarzystwo, no po prostu koniec żartów.

Ale! rzecz była prawdziwa, się okazało, że tukan uciekł z klatki, plątał się biedny w tych platanach zagubiony. Uciekł, bo jego wieloletnia opiekunka poszła na emeryturę. Kilka dni tak latał przerażony zanim go złapali. Musieli sprowadzić dawną opiekunkę, tylko ona wiedziała, że najbardziej lubi tukan larwy mączniaka. I jak je zobaczył to przyleciał. I do klatki powędrował. Taka love story.

2. ODSŁONA DRUGA:
W Teatrze Nowym jest realizowany taki projekt tzw. teatru dokumentalnego pt. "Jeżyce Story". Aktorzy chodzą po dzielnicy, rozmawiają z aktorami, spisują ich historie. Jakiś czas temu była organizowana otwarta próba / spotkanie z publicznością. Opowiedziałam na nim historię o tukanie.I tyle. Historia jakich wiele.

3. ODSŁONA TRZECIA:
Dnia 28.02. poszłam ze znajomymi do Teatru Nowego na spektakl "Lokatorzy" w cyklu "Jeżyce Story". Historia za historią, śmieszne, smutne, nostalgiczne, zastanawiające, życiowe i jeżyckie.
Agnieszka Różańska (aktorka) zaczyna opowiadać kolejną historię "Miałam taką znajomą, była impreza, stała na balkonie, zobaczyła tukana..."

aaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!! tukana????????????????????????

moja historia????? historia mojej znajomej?????

rozumiecie?????? historia mojej znajomej JEST częścią spektaklu teatralnego!!!!!!!!!!!!!!!!!!

oczywiście znajoma się wypowiedziała podczas spektaklu, że to ona tego tukana widziała

na koniec dostała od aktorów na pamiątkę koszulkę z napisem "Jeżyce Story"

idźcie koniecznie na spektakl Jeżyce Story :-)))))

http://www.jezycestory.pl/jezycestory/jezyce_story.html






środa, 27 lutego 2013

teatr

po spektaklu wszyscy się tłoczą przy szatni, przed nami 2 ugrzecznionych, z pewnego niepublicznego gimnazjum w Poznaniu, dziewczę i chłopaczek:

ona: - a jaką miałeś średnią
on: - nie wiem...jakąś niską
ona: - to nie możesz się zabrać do pracy? nie mam się z kim ścigać


(tytuł spektaklu: "Buntownicy")



po joggingu

ida dwie panie, ciemną ulicą, ubrane w modne stroje do joggingu, mijają solarium:

- kto teraz jeszcze chodzi na solarium tej?
- tej no właśnie przecież to niemodne



piątek, 22 lutego 2013

list

na poczcie (podając pani w okienku kopertę):
- priorytet do Austrii poproszę
- czyli europejska?


(wierzę, że była zmęczona / zamotana / miała wszystkiego dość / chciała dopytać na wszelki wypadek)

wtorek, 19 lutego 2013

wielkanoc

W jednym ze sklepów sieciowo-dyskontowych już się pojawiły zające wielkanocne, czekoladowe jajka itp, dwie panie rozmawiają:

- a może weźmiemy te jajka? zobacz...
- Boga w sercu nie masz? wszystko sprzedadzą



(jakis pomysł na interpretację?)



niedziela, 17 lutego 2013

hotel

podsłuchane w tramwaju:
- ...dwa stare pedzie, które siedzą na kasie i on mi mówi, że go na hotel nie stać...



piątek, 15 lutego 2013

manicure



rozmowa:
- pomalowałam sobie paznokcie na kolor khaki
- to jaki to jest? jakbyś w kupie sobie palce umoczyła?

zapisy



siedząc dzisiaj w pokoju w pracy, wywiesiwszy na drzwiach owych listę (aby się studenci zapisywali na zajęcia), taki oto dialog usłyszałam:

- co to za zajęcia?
- "Monografia regionalna"
- co to jest ta monografia?
- no to jest...tak ogólnie o czymś.... zresztą nie wiem, pewnie nam wytłumaczy

badania okresowe



Odbieram wyniki badań krwi w przychodni, pani z okienka:
- no ten cholesterol to ma pani wysoki
- ...
- a gdzie pani pracuje?
- na naszym uniwerku
- a, to ja się nie dziwię

lumpex



Scenka z lumpexu. Jedna pani mierzy buty (wciska i wciska), druga tak na nią patrzy i tonem nieco pocieszającym mówi:
- Wiesz, podobno tak jest, że człowiek ma jedną stopę większą
- To ja mam obie większe

sny



Właśnie otrzymałam mejla od jednej ze studentek, oto jego fragment: "Wczoraj śniło mi się, że na jednych z zajęć śpiewałaś piosenki religijne z układem tanecznym, plus z okien wypadały maskotki".
To znak, że czas zakończyć ten semestr ;-)

GUS



Na zakończenie badania otrzymałam od Głównego Urzędu Statystycznego prezenty:
- kalendarz ścienny
- pendrive
- łopatkę do ciasta (bo to badanie gospodarstw domowych)

sen



Wracając pociągiem, z Moglina. Ciemność, znużoność, przysnęłam. Tak mocno,że mi się coś śniło.
Śniło mi się, że na poznańskim dworcu z głośników leciał komunikat o nast. treści:
- Proszę nie brukać (sic!) dziedzictwa narodowego.

święto zmarłych



podsłuchane na cmentarzu junikowskim:
- ale zmarzłam, mam ręce zimne jak tatuś nieboszczyk

euro




- mamo, dlaczego powiesiłaś flagę od wewnątrz?
- bo ja ją powiesiłam dla siebie, żeby ją widzieć jak jestem w kuchni

miejska legenda?



Historia opowiedziana przez znajomego:
rzecz się dzieje na ślubie kościelnym, już zaraz przysięga, a ksiądz zapomniał imienia Pana Młodego. Zwraca się więc do niego szeptem:
- Jak pan ma na imię?
Pan Młody zdziwiony patrzy na księdza, no to ten jeszcze raz:
- Jak pan ma na imię?
Pan Młody z lekką paniką i dużym zdziwieniem bierze mikrofon i z całą powagą ogłasza na cały kościół:
- Pan ma na imię Jezus.
dialog dzisiejszy - rozmówca do mnie:
- a wie pani, że jest jeszcze jedna Janina Kowalska w Poznaniu?
- tak, wiem
- aha.... a panie się znacie?
- no tak, znamy się



i właśnie to opowiedziałam mojej matce na co ona: "no patrz, jak dobrze, że się znamy!"