Przy wielkanocnym śniadaniu moja babcia poczyniła wyznanie, jak to mając już dwójkę małych wnuków (mój kuzyn i ja) pojechała na wycieczkę do "enerdówka"
I jak przemyciła dla nas prezenty chowając je pod beretem (beret mając na głowie)
A prezentami były ubranka niemowlęce
(ktoś coś jeszcze chce dodać w kwestii "za PRLu to było fajnie"?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz